Tomko Prawdzic





Drzwi otwarte do bawialnego ukazywały w nim kilka starych krzeseł, kanapę z włosienia i stolik dość nieczysty.
Z trzeciej izby głos ich dochodził gderliwy, wybuchający chwilami wśród sprzeczki jakiejś dość żywej.
— Ba! pomyślał Tomko, Filozof ani chybi dysputuje.
Mimowolnie w krótce też i dysputy dosłyszeli.
— Twój zastaw nic nie wart.
— Wielmożny panie, perły.
— Zbieranina nierównej wielkości i wody.
— Wielkość! woda!
rozumiem, rzekł roztargniony Tomko, jest to dysputa o początku wszech rzeczy.
Ale następne wyrazy wywiodły go z błędu.
— Dam dziewięćset ani szeląga więcej.
— Wielmożny panie! półtrzecia na miesiąc i zgóry czy to może być?
— Chcesz, niechcesz, jak ci się podoba.
Potem umawiano się ciszej, Tomko już nic zrozumieć nie mógł.
— Są to formuły, mówił w duchu pocieszając się, potrzeba być wtajemniczonym.
Nareszcie drzwi się otworzyły i w szlafroku zatłuszczonym, zgoła wyschłą i pomarszczoną szyją, łysy, wokuarach, wszedł mistrz.
— Kłaniam się! rzekł.
Tomko przystąpił z uszanowaniem, pocałował go nawet w rękę podobno i zaczął mówić: —
Co mówił?
niepowtórzemy, z przejęciem opowiadał on swoja historję; stary słuchał go, to z marsem na czole, to z pół uśmiechem, to ramionami ruszając.
— Chcecie poznać prawdę, rzekł naostatek, a no!
to chodźcie na moje lekcje — Jeśli jest gdzie prawda znajdziecie ją niechybnie w moich sexternach, a myjcie sobie głowę zimną woda rano i wieczór.

— To mówiąc z uśmiechem zawrócił się i wyszedł.
XVIII.
Baron trzymał się za boki od śmiechu którego pohamować nie mógł.
Stary głupiec, stary lichwiarz!
wołał, po cóż bo było iść do niego. Prawda, sam cię poprowadziłem, i muszę wynagrodzić ten zawód. Chodźmy do innego, do młodszego i pełnego życia nauczyciela.
Poszli znowu.


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 Nastepna>>