Tomko Prawdzic

— Jeszcze pięć miesięcy czekać! niespełna pół roku długo to długo, ależ wyściskam chłopca jak się urodzi!
— A któż ci powiedział że będzie chłopiec!
— Ba!
a prawda, szłusznie kochanko mówisz! To jeszcze na dwoje widiami pisano, albo albo, proszę, a mnie się zdawało. —
— Bóg jeden wie co nam dać raczy.
— A jabym przysiągł, że syna mieć muszę.
— Nie łapmy ryb przed niewodem. Pan Bartłomiej zamyślił sie, westchnął i dodał:
— Zapewne.
Jakie tam były polem troskliwości, obawy aż do urodzenia potomka, opisać by trudno; Jejmość donosiła dziecię szczęśliwie.
Ale tygodniem przed urodzinami pan Bartłomiej miał dziwny sen.
We śnie tym co widział, nazajutrz temi słowy przed miejscowym proboszczem, księdzem Sycyną, opowiadał:
Nadedniem, mości księże kanoniku, zdało mi się jakobym był na szerokiem,
bardzo rozległem, ba nawet bez granic i widomego końca, polu. Widziałem wyraźnie wszystkie przedmioty na niem znajdujące się, a była ich moc nieprzeliczona.
Wszystko, co na świecie widzimy, o czem słyszymy, tu się razem znajdowało.
Zdaleka błyszczał Oceanus, bliżej płynęły rzeki, jeziora biły o piaszczyste brzegi, ryczały zwierzęta dzikie po głębokich ciemnych lasach, bili się ludzie, inni zasiewali pola,
inni żeli, pielgrzymowali wielkiemi kupy, płynęli okrętami, budowali miasta, burzyli grody, lub siedzieli nieruchomi nad księgami.
W jednym końcu tej czarodziejskiej doliny świeciło słońce wytrzeszczonym okiem, na drugim wrzała burza sroga.
Były tam, jakem wam mówił wprzódy morza, góry niebotyczne, doliny głębokie i ciche a chłodne, puszcze ciemne i piaski arabskie, wszystko to jedno obok drugiego razem zlane w
doskonałe totum; rzekłbyś księże kanoniku jabłko z jednej strony rumiane, z drugiej żółto blade.
Gdy stoję, a spozieram ciekawie (boć było na co patrzeć) uważajcie tylko — z piersi mojej, z piersi!
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 Nastepna>>